"po godzinach"

Ania i Ola polecają planszówki

Jak już część z Was wie całą rodziną jesteśmy fanami gier planszowych. Nasze regały uginają się pod ich ciężarem. Udało nam się „wkręcić” dzieciaki w nasze hobby i muszę przyznać, że starsze córki grywają już w naprawdę wiele gier.

Gry planszowe dla dzieci to temat, który był już na blogu poruszany, ale w kontekście najmłodszych dzieci. O planszówkach dla najmłodszych poczytacie we wpisie: klik. To od tych gier dla najmłodszych zaczynaliśmy naukę dzieci. Początkowo wymaga to większych nakładów cierpliwości i większego udziału rodzica. Niekiedy małej modyfikacji zasad. W kolejnych etapach nauki idzie już coraz łatwiej.

Trochę naszej historii

Na początek dodam jeszcze, że nasza miłość do planszówek zaczęła się mniej więcej tak, jak zaczęło się nasze małżeństwo. Będzie już ponad 9 lat. Od tego czasu stopniowo powiększamy naszą kolekcję. Niektóre gry są dosyć stare. Z tego co wiem, wiele z nich zostało gdzieś po drodze przetłumaczonych na język polski, udoskonalonych lub rozszerzonych.

Niektóre wydawnictwa z takich czy innych powodów przestały istnieć, niektóre gry nie są już dostępne w sklepie. Ale zawsze można poszukać na rynkach wtórnych (zwłaszcza jeśli jakaś z nich szczególnie przypadnie Wam do gustu).

Mój mąż zwykle zajmuje się zaopatrzeniem 😉 Niektóre gry jakimś magicznym sposobem pojawiają się w naszym domu, a ja zupełnie przypadkiem je odkrywam. Wiele gier nabyliśmy przeglądając opinie innych graczy na forach planszówkowych.

Dodatkowo, jeszcze przed pandemią wybieraliśmy się całą rodzinę na Targi Gra i Zabawa, gdzie była możliwość wypożyczenia gry i poznania jej zasad na miejscu. Kiedy któraś nam nie podpasowała to po prostu odkładaliśmy, a te najfajniejsze według nas nabywaliśmy (najczęściej na takich targach można trafić na fajne promocje).

W niektórych sklepach stacjonarnych (np w REBELU) można skorzystać ze zniżki na kartę dużej rodziny. W innych są zniżki na kartę stałego klienta. A niektóre sklepy mają po prostu fajne, korzystne ceny (my najwięcej zakupów robimy stacjonarnie w lokalnym sklepie ALEPLANSZÓWKI w Żukowie – mają też zniżki w weekendy i sklep internetowy).

Planszówki od Anny i Aleksandry 🙂

Dzisiaj czas na polecajki od moich starszych córek. Olka ma 6,5 roku, Anna właśnie skończyła 9 lat. Obie są już trochę zaprawione w bojach. Uczymy je grać od najmłodszych lat (poziom trudności oczywiście dostosowujemy do wieku dziewczynek). W niektórych grach Olka potrzebuje początkowo małych podpowiedzi, albo musimy jej przeczytać treść kart (np w Brzdęku). Generalnie w żadnej z tych gier dorosły nie będzie się nudził.

Nie wiem czy wiecie ale do większości gier planszowych, można znaleźć instrukcje w internecie. Więc zanim zakupicie planszówkę, to można przeczytać i zorientujecie się dzięki temu, czy poziom trudności jest dla Waszego dziecko odpowiedni.

Zwróćcie uwagę przy zakupach czy kupujecie podstawę gry czy dodatek. Dodatki są zwykle dużo tańsze i nie da się w nie zagrać bez gry podstawowej. Zazwyczaj na opakowaniu lub w witrynie internetowej jest umieszczona taka informacja.

Kolejność gier jest przypadkowa.

Kana Gawa

Gra, którą lubi zarówno Ania jak i Ola. Nie trzeba do niej umieć czytać. Dobiera się karty i próbuje się stworzyć jak najlepszy pejzaż. Gra jest przepięknie wykonana. Dołączone są do niej drewniane pędzelki widoczne na zdjęciu. W grze liczy się min długość pejzażu, symbole, które się na nim znajdują, po drodze można otrzymywać dyplomy dające dodatkowe punkty.

Patchwork

Stosunkowo łatwa do nauczenia się. Każdy ma do dyspozycji planszę, na której układa kafelki. Powstanie nam z tego patchworkowa kołderka. Wygrywa ta osoba, która na koniec gry ma najwięcej punktów (guziczków). Ujemne punkty otrzymuje się za dziury w kołderce 😉

Duuuuszki

To właściwie gra imprezowa. Na spostrzegawczość. Jestem w niej totalnym cieniasem. Serio. Nie umiem wygrać z dziećmi. Mamy do dyspozycji kilka przedmiotów: czerwony kapelusz, białego ducha, zieloną butelkę, niebieską beczkę i szarą mysz. Do tego jest stosik kart. Ten kto zdobędzie najwięcej kart (dzięki swojej spostrzegawczości) – wygrywa!

Na pudełku wiek preferowany to 8 lat. Ale już 5-latki ogrywają własnych rodziców 😉

Santorini

Gra logiczna. Kolejna, w którym jestem słabeuszem. Tworzymy greckie miasto i próbujemy wskoczyć naszym ludzikiem na najwyższy stopień budowli.

Szybka gra z prostymi zasadami. Wymaga główkowania. Ola grała w tę grę już jako 5-latka i świetnie dawała radę.

Takenoko

Uwielbiamy! Gra familijna. Opiekujemy się ogrodem, który w trakcie gry rozbudowujemy. Sadzimy pędy bambusa, nawadniamy pola, mamy do dyspozycji ogrodnika i musimy znosić zjadającą nam bambusa pandę. Każdy z graczy ma swoje cele do realizacji w tej grze (zbiera konkretne kolory bambusa, w odpowiednim porządku układa kafelki itp).

Zarówno Ola jak i Ania bardzo dobrze sobie radzą z tą grą. Ale w pierwszych rozgrywkach zrobiliśmy jawne cele. Mamy też do niej dodatek – dochodzi pani panda i dzieci, ale jeszcze jej nie ograliśmy.

Park Niedźwiedzi

Gra kafelkowa, w której tworzymy tytułowy park niedźwiedzi. Podobnie jak w Patchworku próbujemy wypełniać wszystkie puste przestrzenie, a po drodze mamy możliwość realizacji celów, które dają dodatkowe punkty.

Gra jest bardzo ładnie wykonana. Wszystkie informacje są jawne, więc młodsze dzieci również dają sobie radę. Nasza Olka zaczęła jako 6-latka. Jedna z naszych ulubionych .

Brzdęk

To jest absolutny hit. Jesteśmy złodziejami, którzy próbują wynieść z podziemi skarb. Trochę przy tym robimy hałasu (to tytułowy brzdęk ;)). Im bardziej hałasujemy tym większe ryzyko, że pilnujący podziemi smok się zdenerwuje i zada nam ranę.

Gra dostępna jest w wersji podstawowej, ale są też dostępne dodatki, które wprowadzają nowe plansze i urozmaicają zasady.

Karty są jawne, więc można je czytać tym graczom, którzy jeszcze tego nie potrafią. Dlatego w tej grze bawimy się wspólnie – z Olą i Anią.

Domek

Świetna gra rodzinna. Każdy z graczy urządza swój dom. Zadbać musimy o piwnicę, dwa piętra i dach. Możemy w trakcie gry zdobywać dodatkowe żetony (samochód, jacuzzi czy domek dla ptaków). Gra ma śliczne ilustracje. W zależności od tego w jakich konfiguracjach i na jakich poziomach umieści się sypialnię, łazienkę, kuchnię, i w zależności od tego jak duże one będą, to różną ilość punktów można zdobyć.

Wersja gry z dodatkiem pozwala zapraszać do naszego domku przyjaciół 🙂 Zyskujemy tez dodatkowe żetony.

W tę grę z niewielką pomocą gra nawet nasza najmłodsza – Alicja (3,5l).

Ogródek

Kolejna gra kafelkowa. Tym razem coś dla miłośników ogrodnictwa. Mamy ogródek działkowy, więc nas ta gra wciągnęła natychmiastowo.

Każdy z graczy ma do dyspozycji dwie grządki, na których umieszcza sadzonki roślin. W ogrodzie zamieszkać mogą koty, ale możecie też natknąć się na doniczki, a one dają dodatkowe punkty 🙂

Dobble Harry Potter i Dobble tradycyjne

Zaczęliśmy od tradycyjnej wersji. Później dziewczynki zakochały się w tej wersji z Harrym Potterem, ale jest jednak trochę trudniejsza. Dostępne są też wersje łatwiejsze – dla najmłodszych dzieci, ale każdą wersję możecie też trochę modyfikować.

Nasza najmłodsza córka, również lubi Dobble, ale na początek zaczynamy od wykładania dwóch kart obok siebie i wskazywania jednego wspólnego symbolu. Później przechodzimy na kolejny poziom trudności, gdzie każdy z graczy ma swój stos. I próbuje jak najszybciej, poprzez wskazywanie wspólnego symbolu na kolejnych kartach, się tego stosu pozbyć.

Kingdomino

To jest gra familijna. Wariacja w temacie domina. Rozbudowujemy nasze królestwo, przy czym musimy układać kolejne kafelki w zasadach zbliżonych do tradycyjnego domino. Bardzo proste zasady, wszystkie informacje są jawne. W tę grę lubi grać również Alicja, chociaż jeszcze nie do końca jest w stanie zaplanować swoją strategią na zdobycie największej ilości punktów.

Gra łatwa, ale wymaga główkowania jeśli chcemy wygrać.

Dla graczy zaawansowanych dostępna jest wersja Queendomino (Ania i Ola dają radę).

AZUL

Przede wszystkim gra jest w trzech wersjach. Posiadamy witraże Sintry. Dziadkowie mają zwykłego 😉

Gra logiczna. Dobieramy kolejne szkiełka do witraży próbując zapełnić je w całości. Przy tym trzeba uważać, żeby nie wpadły nam ujemne punkty za nadmiarowe, potłuczone szkła.

Obie starsze córki świetnie ogarniają zasady, dobrze główkują, a sama gra nie zawiera elementów z tekstem.

Chatka z Piernika

Każdy z graczy buduje swoją chatkę. W tym celu potrzebne mu będą kolejne piernikowe kafelki. Za odpowiednie ich układanie dostajemy pierniczki i przywołujemy do siebie najprawdziwsze postacie z bajek.

Piękne bajkowe ilustracje. Olka grała już jako 5-latka, ale wiele zależy od cierpliwości rodzica – także to bardzo indywidualna kwestia.

Mały Książę

Kto kocha małego księcia? Może stworzymy dla niego planetę?

Róża jest wyjątkowa, jeśli jest jedna, to daje więcej punktów. Baobaby z kolei nie wpływają najlepiej na mała planetę. Postacie, które spotykamy dają nam podatkowe punkty.

Ta gra to bardzo fajna zabawa dla całej rodziny. Jak widzicie na załączony zdjęciach nasza Alicja też daje sobie z nią radę.

Dixit

Gra karciana, w której ogranicza nas tylko wyobraźnia. Jedna osoba podaje hasło, które kojarzy się jej z daną kartą, a pozostali gracze wyszukują zbliżone do tego hasła skojarzenia w swoich kartach. Co autor miał na myśli? Która karta jest tą właściwą?

Do Dixita dostępne są dodatki, które zwiększają nam pulę kart. Niektóre są bardziej mroczne, inne bajkowe. Grafiki są po prostu cudne. Czysta przyjemność i świetna zabawa.

Summoner Wars

Polecajka od Ani i taty. W trakcie rozgrywki dwie armie toczą bitwę. W skład armii wchodzą fantastyczne stwory (elfy, gobliny, krasnoludy itp) rozrysowane na kartach.

Jeśli ktoś grał w „Heroes III” na komputerze, to Summoner Wars zagwarantuje mu zbliżone emocje.

Gra dla starszych i bardziej zaawansowanych graczy. Wymagana umiejętność czytania. Jest możliwość kupienia zestawów podstawowych (dwie armie i papierowa mapa), pojedynczych armii, oraz zestawów master set (w pudełku kilka armii + mapa na macie lub planszy).

Kotobirynt

Gra logiczna. Próbujemy obracać karty tak aby połączyć kota z człowiekiem, który chce go nakarmić. Wygrywa osoba, która uzyska najwięcej punktów (koty dają punkty).

Everdell

To jest dopiero cudo. Przenosimy się do doliny Everdell.

Różne gatunki zwierząt: wiewiórki, żółwie, myszy i jeże (w wersji podstawowej) rozwijają leśną cywilizację.

Mąż szuka żony, grabarz chce mieć swój cmentarz, sklepikarz pracuje w sklepie wielobranżowym, jest też doktor, nauczyciel – czego tylko dusza zapragnie. Wznosimy kolejne budynki, możemy zatrudniać w nich pracowników, a dzięki temu zdobywać jagody i surowce. To jedna z bardziej wymagających gier na tej liście. Graliśmy do tej pory tylko z Anią.

Siedem Cudów Świata – POJEDYNEK

Tata z najstarszą córką lubią się pojedynkować wieczorami 😉 Jedna z najlepszych gier dla dwóch osób.

Znowu budujemy cywilizację, dobierając karty ze wspólnej puli. Budujmy cuda świata, zdobywamy żetony nauki oraz próbujemy podbić cywilizację przeciwnika. Gra kończy się na jeden z trzech sposobów. Wymaga strategicznego planowania.

Mechanika gry jest stosunkowo prosta, sama gra nie trwa zbyt długo, a kolejne rozgrywki bardzo się od siebie różnią i gra premiuje doświadczenie. Im więcej rozegranych partii tym większa szansa na zwycięstwo.

Ania gra w nią od około 1,5 roku, czyli zaczęła jako 7,5-latka.

Istambuł (BIG BOX)

Gra wyścigowa, w której próbujemy jak najszybciej zdobyć wymaganą do zwycięstwa ilość rubinów.

Gra dzieje się na tureckim bazarze, na którym mamy 16 lokacji, a sami wcielamy się w kupca. Mamy do dyspozycji w każdej lokacji inną akcję min akcję jubilera, kołodzieja, herbaciarnię (tutaj element hazardu), akcję posterunku policji.

W grze są dostępne rubiny, ładne kafle z towarami, żetony pieniędzy. Wersja BIG BOX posiada w sobie od razu dwa dodatki.

Obie starsze córki od niedawna grają wspólnie z tatą.

Wsiąść do Pociągu – pierwsza podróż

Wersja dla dzieci, popularnej gry planszowej. Podróżujemy po Europie. Musimy zbudować odpowiednie połączenia z miasta do miasta – na kartach i na planszy nazwy miast są ładnie zilustrowane dzięki czemu nie jest wymagana umiejętność czytania.

Gra się kończy gdy jeden z graczy zrealizuje 6 biletów (w wersji dla dorosłej gra się na punkty). To bardzo dobre wprowadzenie do wersji dla dorosłych. Ania gra już w niektóre standardowe mapy. Ola i Alicja radzą sobie bardzo dobrze w tej wersji dla dzieci.

Kto to był?

Gra z gadającą skrzynią. Szukamy złodzieja, który ukradł pierścień, żeby uratować królestwo. Dzięki skrzyni możemy porozmawiać ze zwierzętami i wiemy do jakich komnat udać się w poszukiwaniu różnych przedmiotów – przede wszystko jedzenia dla zwierząt. Będą nam one potrzebne na kolejnych etapach rozgrywki. Wykluczamy kolejnych podejrzanych aż zdemaskujemy złodzieja.

Dziewczynki grają w tę grę nawet razem- we trójkę.

Diamenty

Wchodzimy do jaskinii. Każdy gracz sam decyduje na ile pozwala mu jego odwaga. Wybiera czy idzie dalej, w głąb jaskini i ma szanse na zdobycie większej ilości diamentów albo utratę wszystkiego. Czy może jednak w pewnym momencie zdecyduje się na odwrót i zabranie tego co ma, bez ryzyka wpadniecie na śmiertelne pułapki. A tych w jaskini nie brakuje. Spotkać tu można ogromne pająki, węża, kamienne kule, lawę i inne.

Dodatkowym urozmaiceniem są ładne skrzynki, do których gracze wrzucając swoje diamenty. Zasady są proste, gra jest szybka, a emocje duże. Przy niewielkiej pomocy gra w nią również nasz najmłodszy gracz, czyli Alicja.

Wyprawa do El Dorado

Gra wyścigowa, w której celem jest dotarcie przed innymi do tytułowego miasta. Poruszamy się za pomocą kart pokonując różne przeciwności terenu.

Nabywamy coraz lepsze karty, ale musimy pamiętać o tym aby nasza talia nie była zbyt duża, bo to może utrudnić nam szybkie dotarcie do celu.

Jest 10 kafelków dwustronnych plansz, z których budujemy mapę. Gotowe mapy mamy w instrukcji, ale możemy też zbudować własne, przez co gra ma bardzo dużą regrywalność. Ilustracje są typowo przygodowe. U nas gra Ania, ale Ola powoli się do niej przymierza 🙂

My Little Scythe

Moja mała kosa 🙂

Absolutnie urocze figurki, które są u dziewczynek hitem. Bardzo dobre wprowadzenie do cięższych gier strategicznych. Poruszamy się po mapie i próbujemy wypełnić cztery z ośmiu warunków zwycięstwa, zanim zrobią to pozostali gracze.

Element tekstu, który jest tajny, do tej pory nie był przez nas wykorzystywany, dlatego bez problemu gra w nią również Olka – nasza 6-latka.

ZOMBIECIDE Zielona Horda

Widzę Waszą minę po przeczytaniu tego tytułu, ale uwierzcie mi, że w tej grze tata świetnie współpracuje z najstarszą córką. Nie ma tu rywalizacji jest wzajemna pomoc w dotarciu do celu.

Kierujemy grupą sześciu bohaterów. Mamy wg wybranego scenariusza osiągnąć cel. W trakcie gry zdobywacie nowe wyposażenie (topór, kuszę, bułat, tarczę, miecz, łuk kolczasty), które umożliwia Wam przeżycie w starciu z nacierającymi hordami Zombie. Gra posiada dużą ilość szczegółowo wykonanych figurek.

Wiem, że to brzmi strasznie, ale pamiętajcie, że wyobraźnia dziecka nie tworzy takich przerażających obrazów jakie mają w głowach dorośli. Ania czyta dużo książek, a jednocześnie ogląda mało filmów, więc dla niej ta gra to duża frajda.

Dobrze odnajdą się w niej starsze dzieci, fani Hobbita, Narni czy innych książek fantasy, a także ojcowie (czyli właściwie takie duże dzieci).

BOLIDY

Kogo kusiło, zęby wziąć udział w wyścigach Formuły 1? To macie okazję 🙂

Pędzimy do mety! Kto będzie pierwszy? wszystko zależy od tego jakie karty zagrasz i jakie zawężenia na drodze napotkasz.

Mamy dwustronną planszę, małe bolidy i duże karty. My graliśmy z dziećmi w wariant dla młodszych graczy – bez obstawiania końcowych wyników i początkowej licytacji umiejętności. W naszych dorosłych rozgrywkach te elementy wprowadziliśmy.

Zamek

Kolejna gra kafelkowa, w obrębie murów zamku, wznosimy posiadłości, budujmy drogi, łąki oraz chlewiki. Gra prosta w zasadach, ale wymagająca starannego planowania. Tylko dla dwóch graczy.

Kawerna

Zdecydowanie najbardziej wymagająca w tym zestawieniu (nawet bardziej niż Everdell).

Jesteśmy krasnoludami, które rozbudowują jaskinie o nowe korytarze i groty. Powstają izby, uprawiamy pola, siejemy zboże, wyruszamy na wyprawę bo pożywienie. Jest dużo dostępnych opcji od samego początku co może przyprawić o paraliż decyzyjny. Ale z drugiej strony gra nie rzuca nam tyle kłód pod nogi co Agricola. Możemy wybierać z mnóstwa strategii.

Dzisiaj to na tyle 🙂 Na zdjęciach w mediach społecznościowych wypatrzyć możecie jeszcze dwa tytuły: Choinka i Harry Potter – obrona przed czarną magią. W najbliższym czasie wrzucę Wam jeszcze dokładniejszy ich opis. Nasze dzieci lubią w to grać, ale stwierdziłam, że sama muszę w nie więcej pograć aby lepiej poznać 🙂

Zachęcam Was do spędzania czasu przy planszówkach 🙂

2 thoughts on “Ania i Ola polecają planszówki

  1. Swietny artykul.ja niestety zaprzepascilam gry w planszowki z dziecmi ba poczatku ale gdy zaczelam Cie obserowac postanowilam to nadrobic ! Dziekuje @

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *