Dawno dawno temu po naszych pierwszych rodzinnych wakacjach wprowadziłam zasadę wakacyjnego pamiętnika. Opisałam Wam kiedyś nasz pobyt w Toskanii, w ubiegłym roku wypad w Bieszczady.
W tym roku wszystko się trochę pogmatwało, między innymi przez pracę i naukę do egzaminu. Ale mieliśmy okazję odwiedzić Wieliczkę. W której ja byłam ostatnio 20 lat temu na szkolnej wycieczce.
Wszystkie informacje praktyczne o samym obiekcie, biletach i rezerwacjach znajdziecie na stronie Kopalni. Ja pokażę Wam nasze spojrzenie na ten wypad.
Tężnia Solankowa w Wieliczce
Przywitała nas pierwszego dnia deszczowa pogoda. Ale absolutnie nie przeszkodziło nam to w realizacji planów. Mogliśmy odwiedzić tężnię solankową właściwie w odosobnieniu!
Sytuacja przez pandemię jest trudna. W wielu obiektach wprowadzone są dodatkowe zasady bezpieczeństwa i jak możecie się domyślać – zwracałam na nie szczególną uwagę.
Sama Tężnia jest dosyć dużym obiektem i znajduje się na powierzchni – w sąsiedztwie parku świętej Kingi. Na jej terenie znajduje się wieża widokowa i tutaj ograniczona jest liczba osób, które na wieży mogą przebywać – każdy poziom ma swoje ograniczenia. Wszędzie prowadzą bramki, które odliczają ilość osób znajdujących się na wyższych poziomach i po prostu nie przepuszczą tych nadprogramowych.
Dodatkowo przy każdej bramce znajdują się środki do dezynfekcji rąk i w przypadku korzystania z ciągów schodowych konieczne jest używanie maseczek (to krótkie odcinki).
Wieża widokowa ma ponad 20 metrów. Zarówno ona jak i cały obiekt jest niejako wytapetowany gałązkami tarniny po których spływa solanka. Wszędzie unosi się solna mgiełka. Dzięki temu, że było tam naprawdę kilka osób oprócz nas, to mogliśmy się trochę zrelaksować i wyciszyć po długiej podróży.
Wiecie co zawsze mówię rodzicom podczas wizyty z dzieckiem z infekcją dróg oddechowych? Zalecam regularne spacery (jeśli dziecko nie gorączkuje), nakazuję częste wietrzenie mieszkania i nawilżenie powietrza. Gdy jest chłodniej i wilgotniej to drogi oddechowe mają się zdecydowanie lepiej niż w dusznych i suchych pomieszczeniach.
Posiadanie takiej tężni na co dzień byłoby świetnym miejscem do spacerów i regeneracji. Z czysto zdrowotnego punktu widzenia pobyt w tężni jest zalecany osobom z przewlekłymi chorobami układu oddechowego, u dzieci np. w astmie czy w alergicznym nieżycie nosa.
Dla nas było to świetnie miejsce do podziwiania widoków no i regenerującego spaceru! Zaleca się ok. 30-minutowy spacer – my byliśmy trochę dłużej – aż nie chciało się opuszczać tego miejsca. 🙂
Kopania Soli „Wieliczka”
Kolejny dzień naszej podróży spędziliśmy w podziemiach. Obowiązywały maseczki. Z praktycznych informacji – pamiętajcie żeby się ubrać w jakąś bluzę bo na dole panują niższe temperatury (17-18’C).
Zaczęliśmy od bajkowej przygody na szlaku „Odkrywanie Solilandii”. Szlak jest dostępny w konkretnych godzinach i obowiązuje wcześniejsza rezerwacja. Szczegóły znajdziecie pod tym linkiem w zakładce zwiedzanie dla rodzin. To było zwiedzanie kopalni dopasowane pod nasze córki (8,5l, 6l, 3l). Samo zejście po 380 schodach (na starcie) było już sporą atrakcją. Na kolejnych etapach schodów było jeszcze więcej – razem ponad 880.
Kto śledzi mnie na instagramie wie, że w tych podziemiach zrobiłam ponad 10 tysięcy kroków. 😉
Szlak „Odkrywamy Solilandię” to była doskonała okazja do odkrywania podziemi – dopasowana dla najmłodszych, tak by jak najbardziej zaciekawić dzieci. Po drodze można było spotkać solizaura, obudzić Soliludka, ale hitem dla naszych dziewczyn był Skarbnik. Ubawiliśmy się również my – dorośli, potrafił nas zainteresować i świetnie nawiązał kontakt z publicznością – bez względu na wiek. Nasza pierworodna córka została nawet księżniczką Kingą i wyszła z tego spotkania bogatsza o pierścień. 🙂
Kolejny punkt programu bardzo nas zaskoczył. Muzeum Żup Krakowskich, czyli techniki górniczej. Nie sądziłam, że ten temat mnie zainteresuje, a to było absolutne mistrzostwo! Pani przewodnik Grażyna Bochenek podzieliła się tyloma ciekawostkami, że trasa nas po prostu pochłonęła. Mieliśmy panią przewodnik tylko dla siebie, więc tym bardziej skorzystaliśmy. A zdecydowanie jest osobą, która ma talent do oprowadzania!
Kieraty, obrazy Matejki, wystawa kryształów soli z Grot Kryształowych (dziewczynki aż pootwierały buzie z wrażenia – podobne kryształy widziały tylko w „Krainie lodu”, a na żywo robiły cudne wrażenie), opowieści o spuszczanych szybem na linach górnikach, koniach, pierwszych wydobyciach i o tym jak zabezpiecza się kopalnię i jak ważna jest w tym systematyczność.
Skorzystałam zdecydowanie bardziej niż te 20 lat temu w trakcie klasowej wycieczki, gdzie przede wszystkim sprawdzaliśmy czy ściany są słone. 😉
Uzdrowisko Kopalnia Soli „Wieliczka”
1/4 moich instagramowych obserwatorów nie znała tego uzdrowiskowego aspektu Kopalni w Wieliczce. Tradycje lecznicze sięgają tam XIX wieku. Już wtedy kopalnia była znanym kurortem (inhalacje, kąpiele w solance itp.).
Chciałabym się na moment zatrzymać przy tej działalności uzdrowiskowej. W chwili obecnej możliwe są tutaj zarówno turnusy rehabilitacji pulmonologicznej lub uzdrowiskowe – refundowane przez NFZ (głównie dla mieszkańców województwa) ale i pobyty lecznicze pełnopłatne.
Patronat naukowo-badawczy nad działalnością Uzdrowiska Kopalnia Soli „Wieliczka” sprawuje Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum (od strony chorób alergicznych i układu oddechowego) oraz Akademia Wychowania Fizycznego w Krakowie (w zakresie fizjoterapii i turystyki). Prowadzony jest też stały monitoring parametrów fizykochemicznych i biologicznych.
To miejsce jest wolne od zanieczyszczeń i alergenów. Panuje tu niska temperatura (13-14’C) i optymalna dla dróg oddechowych wilgotność powietrza (60-75%). Pozytywne działanie dla dróg oddechowych ma nie tylko solanka, ale również panujący tu mikroklimat. Powietrze jest bogate w składniki mineralne.
Wyobraźcie sobie zjazd do komory położonej 135 metrów pod ziemią. Jest nie tylko chłodno, ale przede wszystkim panuje tu błoga cisza. Powietrze jest czyste. Nie ma gwaru ulicy, nie ma mediów, nie ma zasięgu. To możliwość do psychicznego relaksu.
Miałam okazję zobaczyć komorę Wessel z jeziorem wypełnionym wielicką solanką i porozmawiać na miejscu z pracownikami uzdrowiska.
Przed zjazdem w podziemia obowiązuje badanie lekarskie.
Wokół wspomnianego jeziora przygotowane są stanowiska, na których odbywają się zajęcia. Ich rodzaj dopasowywany jest do potrzeb pacjenta. Znajdują się tutaj rowery stacjonarne i orbitreki, powadzona jest nauka techniki oddychania. Z jednej strony metody rehabilitacji układu oddechowego są nowoczesne, ale wspomagająco wykorzystywane są naturalne surowce (solanka, panujący w komorze mikroklimat).
Całość działa regenerująco, przeciwzapalnie i przeciwalergicznie na drogi oddechowe.
Obiekt jest świetnie przystosowany pod względem bezpieczeństwa. Co krok znajdują się pojemniki z płynem do dezynfekcji. Dodatkowo kontrolowany jest tutaj obieg powietrza, a same zajęcia odbywają się na oddalonych od siebie stanowiskach. I tak zupełnie szczerze – tu jest po prostu przepięknie! Wobec prowadzonej działalności leczniczej może nie jest to najważniejsze, ale na pewno przyjemniej się wypoczywa i rehabilituje w takim ładnym miejscu.
Oferta kierowana jest nie tylko do osób dorosłych, ale też dla dzieci powyżej 4 lat.
Konieczne są maseczki, więc niektórzy mogą mieć obawy czy jest sens teraz w pandemii odwiedzać to miejsce. Jest! A nawet jest to jeszcze bardziej wskazane dla osób z chorobami układu oddechowego. Rehabilitacja dróg oddechowych w czasie pandemii nie powinna być zaniedbywana, między innymi po to, by drogi oddechowe lepiej radziły sobie z potencjalnymi patogenami.
Program pobytu leczniczego jest dopasowywany indywidualnie do pacjenta. Celem jest między innymi poprawa funkcjonowania układu oddechowego, zmniejszenie nasilenie objawów alergii sezonowej, ale również edukacja – co do istoty choroby, z którą boryka się pacjent. Może wyda się Wam to banalne, ale kiedy pacjent zrozumie na czym polega jego choroba, to łatwiej mu kształtować prozdrowotne postawy, unikać zaostrzeń i radzić sobie z dolegliwościami.
Jeśli Wy lub Wasi najbliżsi macie astmę, przewlekłe lub nawracające choroby zatok, nosa, gardła, krtani, oskrzeli, płuc, czy schorzenia o podłożu alergicznym to zwróćcie uwagę na ten aspekt rehabilitacji układu oddechowego. Może warto wziąć pod uwagę taki pobyt w uzdrowisku?
Z kolei w trakcie pobytu rekreacyjnego odnosi się korzyści związane z panującą tutaj czystością mikrobiologiczną, nie ma tutaj zanieczyszczeń, smogu, alergenów. To miejsce przyniesie ulgę dla układu oddechowego, poprawi samopoczucie i kondycję fizyczną. To taki mały zastrzyk dla odporności.
Pamiętajcie o tej ofercie nierefundowanej, czyli adresowanej do każdego kto chce zobaczyć to miejsce, zregenerować się, zafundować sobie taki dzień dla zdrowia (lub dłuższy pobyt).
Spędziłam tutaj ze starszymi córkami intensywny czas. Po 3 godzinach pobytu w podziemnym uzdrowisku, wszystkie byłyśmy porządnie rozgrzane (był nawet belgijski taniec). A po wyjściu dopadło nas mega zmęczenie.
Polecam Wam również teren parku świętej Kingi (park tuż obok wejścia do tężni i do szybu Daniłowicza). Dobre miejsce do spacerów, odpoczynku i dla dzieci do pobiegania. Na terenie parku jest też fajny plac zabaw – niestety w trakcie naszego pobytu trwały tam prace remontowe, więc był niedostępny, ale pamiętajcie o nim. 🙂
Kiedy ruszyliśmy w drogę powrotną to obiecaliśmy sobie, że wrócimy jeszcze w to miejsce. Następnym razem na dłużej.
Czy tężnia solankowa jest dla każdego? Czy jest jakaś granica wiekowa? Jestem mama 4 m malucha, obecnie mieszkamy po sąsiedzku z Tą tężnia i ostatnio się zastanawiałam czy to dobre miejsce na spacer czy jednak za wcześnie na takie atrakcje.
można spokojnie przejść się na spacer. to otwarta przestrzeń