A – Apgar.
Na położnictwie zdarza się słyszeć: „mój dostał 10 pkt”, „moja tylko 9, dlaczego?” Skalę APGAR wprowadziła w latach 50 pewna pani – Virginia Apgar. Postanowiła ona ułatwić lekarzom ocenę stanu zdrowia dziecka na porodówce. Poprzez zwrócenie uwagi na akcję serca, oddechy, skórę, napięcie mięśni i reakcje na bodźce jesteśmy w stanie (mniej więcej) przewidzieć czy dziecko będzie wymagało naszej szczególnej obserwacji czy nie. Punktacja 7 i więcej to zwykle spokojne działania noworodkarza. 6 i mniej wzbudza już większą czujność lekarza i nakazuje podjęcie bardziej intensywnych działań. Nie jest to skala idealna. Są dzieci, które rodzą się z 10 punktami, a w przyszłości mają wiele problemów zdrowotnych. Są też takie, które urodzone w zamartwicy dostają zaledwie 2 punkty a rozwijają się genialnie. Niemniej ocena APGAR nikogo nie ominie 🙂
B – BCG – pierwsze w życiu szczepienie.
Dość kontrowersyjne ze względu na wskaźnik epidemiologiczny, który jest „prawie” niewielki i ze względu na powikłania po tym szczepieniu. O co zapytać lekarza przed tym szczepieniem? I co ważniejsze – o czym go poinformować? Kto nie może być szczepiony? Przeczytaj o tym tutaj—> klik.
C – Ciemienucha.
Moja prywatna zmora. Jej pojawienie się na główce niemowlaka zwykle rodzi wiele pytań.
D – Dobre rady.
Przydają się, zwłaszcza na początku. Młoda mama bez względu na to ile artykułów o niemowlaku przeczytała i bez względu na to jak uważnie słuchała w szkole rodzenia, to po prostu nie wie wszystkiego. Niekiedy drobnostka podszeptana przez przyjaciółkę czy niedzielna wizyta mamy/teściowej jest w stanie pomóc. Dobre rady są w cenie. Słuchaj wszystkich rad, ale sama oceniaj na ile są one faktycznie dobre. To, że inna mama robi tak a nie inaczej nie znaczy, że u Was też się to sprawdzi. To, że Twoja mama wychowała Ciebie i może jeszcze kilkoro Twojego rodzeństwa, również nie czyni jej ekspertem w sprawie Twojego dziecka. Każde dziecko jest inne. To moje życiowe motto. Nie da się potraktować wszystkich tak samo. Nie każde dziecko leży tyle samo przy piersi, nie każde „lubi” oliwkę do pielęgnacji skóry, nie każde gorączkuje po szczepieniu, nie każde jest gotowe na rozszerzanie diety po 6 miesiącu życia. Obserwuj swoje dziecko i dostosuj dobre rady do tych obserwacji. W razie wątpliwości poradź się jeszcze lekarza lub położnej.
E – Emocje.
Jestem zmęczona. Jestem pełna energii. Chce mi się śmiać. Chce mi się krzyczeć. Chce mi się płakać. Kocham Was. Nienawidzę Was. Czy można czuć wszystko to jednocześnie? Owszem. Jesteś mamą pierwszy raz w życiu. Sytuacja nowa. Hormony w ilości mega dużej. Niedobór snu, nadmiar obowiązków i emocji. Nie wstydź się tego. Powiedz partnerowi, przyjaciółce, mamie, położnej, jeśli czujesz się zagubiona. Powiedz, jeśli jesteś przygnębiona. Nie musisz tryskać radością. Pamiętaj o tym. Polecam Wam blogi mądrych, dobrych mam. Pomagają pamiętać, że można mieć kryzys, pomagają sobie z takimi kryzysami radzić, mówią głośno o depresji, bo to choroba jak każda inna: szczesliva, O-dzidzi, dziecisawazne, czasmamy.
F – Fototerapia.
Niektóre mamy opowiadają jak to ich dziecko wymagało „wizyty na solarium” w pierwszych dobach życia. Wynika to ze zjawiska fizjologicznej żółtaczki noworodka. Dziecko w życiu płodowym potrzebuje więcej krwinek czerwonych niż po urodzeniu. W związku z tym dochodzi do ich rozpadu, kiedy maluch znajdzie się już na świecie. Taki rozpad wiąże się z uwalnianiem różnych substancji – w tym bilirubiny, czyli żółtego barwinka. Im jest go więcej tym dziecko jest bardziej żółte. Zażółcone oczy, zażółcona skóra. Do pewnego momentu nie ma się czym martwić, bo organizm jest w stanie sobie poradzić z nadmiarem bilirubiny. Niekiedy jest jej jednak za dużo i właśnie wtedy wkraczamy z fototerapią. Pozwala ona przyspieszyć usuwanie barwnika z organizmu i tym samym zapobiega jego odkładaniu się w ośrodkowym układzie nerwowym.
G – Gdzie jest mama?
To nie prawda, że noworodkowi jest wszystko jedno kto trzyma go na rękach. Jesteś mamą. Jesteś dla niego jedną z najważniejszych osób na świecie. Dawaj mu odczuć swoją obecność. Noworodek widzi. Noworodek słyszy. Noworodek czuje – to właśnie jego węch w największym stopniu pozwala mu znaleźć mamę. Kontakt „skóra do skóry” podczas porodu, czyli moment gdy po wydobyciu dziecka z brzucha przytulasz je do siebie, to również moment kształtowania się Waszej więzi. Kiedy przystawiasz dziecko do piersi – to moment kiedy poznaje ono smak i zapach Twojego mleka. Przytulaj, śpiewaj, gugaj, całuj, głaszcz i rozmawiaj jak nakręcona. Uspokoisz malucha, bo on najbardziej na świecie potrzebuje właśnie Ciebie – swojej mamy.
H – Higiena.
Pierwszą kąpiel dzidziuś zalicza jeszcze w szpitalu. Jeszcze na studiach byłam w szoku, gdy widziałam jak położna bierze w dłoń wcześniaka i wkłada go pod strumień bieżącej wody. Nie mogłam zrozumieć jak można zastosować taki chwyt i kamienną twarz jednocześnie. Teraz już wiem jak doświadczone są panie położne. Teraz wiem, że taki chwyt daje gwarancję, że dziecko im się nie wyślizgnie. Teraz wiem, że takie postępowanie jest bardziej higieniczne niż na przykład kąpiele noworodków w wanience szpitalnej. Kiedy znajdziecie się w domowym zaciszu to nie zapomnij o higienie noworodka. Myj je za uszkami, na szyi, dokładnie między paluszkami, wokół kikuta, w pachwinkach, na pupie, pod kolanami. Umyj włoski. U dziewcząt umyj okolice warg sromowych, a u chłopców siusiaka —> klik. Omiń jedynie buzię. Daj sobie czas. Zadbaj o dobrą temperaturę wody i otoczenia. Nie ufaj do końca termometrom zamontowanym w wanienkach – „babciny sposób” na łokieć jest często dokładniejszy. Nie stosuj tony kosmetyków – im mniej, tym lepiej. Na początek wystarczy również zwykła woda. Zaproś tatę do pomocy w kąpieli. Jego obecność wpłynie na rozwój więzi tata-dziecko i uspokoi Ciebie. Zrób z kąpieli rytuał (najlepiej wieczorny). Wpłynie to na ustalenie rytmu snu i czuwania u dziecka. Poprawi jakość jego snu. Buzię dziecka umyj osobnym wacikiem. Oddzielnych wacików użyj do przemywania oczu (zawsze w kierunku od zewnątrz do środka). Znalazłam fajny filmik z kąpieli dziecka w oddziale noworodkowym. Co prawda klinika prywatna, nieco oderwana od polskiej rzeczywistości, ale fajnie podkreśla uczucie bezpieczeństwa dziecka w trakcie kąpieli. Nie jest może idealny pod względem merytorycznym, ale miło się ogląda —> klik.
I – infekcje.
Katar, kaszel, gorączka, biegunka, bóle brzucha, wymioty, duszność, a może odparzona pupa? Infekcja infekcji nierówna. Niedojrzały układ immunologiczny Twojego dziecka leży u źródeł jego zwiększonej wrażliwości na wszelkie bakcyle. Szczepienia, zdrowy styl życia (spacery, duża ilość snu), karmienie piersią, unikanie dużych skupisk ludzi w pierwszym miesiącu życia. Co zrobić, aby wzmocnić jego odporność? Jak uniknąć czających się wszędzie infekcji? Poczytaj —> klik.
K – kupka niemowlęcia.
Bezpośrednio po urodzeniu dziecko oddaje smółkę. Ten stolec rzeczywiście przypomina smołę. Ciemny (zielono-czarny), lepki, gęsty. Jest on wynikiem odżywiania się dziecka w życiu płodowym. Oddanie smółki niezmiernie cieszy każdego pediatrę, bo świadczy o drożności odbytu i prawidłowej pracy jelit. Po tych „czarnych początkach”, stolec powoli przechodzi w półpłynny, przypominający niezbyt ściętą jajecznicę. Twoje dziecko od kilku stolców na dzień, może się przestawić na jeden dziennie, a nawet jeden na kilka dni czy na tydzień. Więcej o kupkach poczytasz tutaj —> klik.
L – Lekarz – wizyta patronażowa.
Rodzisz dziecko, a Twoje wizyty u lekarza się nie kończą. A nawet będzie ich zdecydowanie więcej. Nadal pozostaniesz pod kontrolą ginekologa, a teraz jeszcze dochodzi pediatra. Wizyta patronażowa zwykle ma miejsce w 2 tygodnie po przyjściu Twojego dziecka na świat. Są oczywiście wyjątki – gdy dziecko przebywa długo na oddziale noworodkowym. Wizyta zwykle trwa długo. Zakłada się dokumentację, przegląda książeczkę zdrowia dziecka, kartę ciąży, wypis dziecka ze szpitala. Przygotuj się na cały zestaw pytań dotyczących przebiegu ciąży i porodu, karmienia, pielęgnacji, zachowania dziecka, rytmu wypróżnień. Lekarz skontroluje Twoje warunki mieszkaniowe, zapyta o nałogi (na przykład palenie papierosów). Ponadto dostaniesz skierowanie na USG bioderek i lekarz oceni ewentualne zażółcenie skóry u Twojego dziecka. Zwykle na pierwszej wizycie patronażowej dowiesz się jak wygląda schemat szczepień obowiązkowych, zostaniesz poinformowana o tych zalecanych. Ze swojej strony koniecznie przygotuj własne pytania, na które lekarz powinien Ci udzielić odpowiedzi. Pamiętaj, że nie ma głupich pytań!
M – Mleko.
Pierwszy i początkowo jedyny pokarm Twojego dziecka. Wybór jest mały. Karmienie piersią lub karmienie mlekiem modyfikowanym. Na początek nie zastanawiaj się na mlekiem krowim, kozim czy sojowym. Nie myśl na razie o rozszerzaniu diety. Jeśli Ci się uda – karm piersią. Twój pokarm jest dla dziecka najlepszy na świecie, po prostu. Mleko mamy chroni dziecko przed zakażeniami dróg oddechowych, zapaleniami uszu oraz biegunką zakaźną. Zmniejsza również ryzyko wystąpienia zakażeń dróg moczowych, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, nadwagi, otyłości, cukrzycy, niektórych nowotworów. Poza tym wpływa na zmniejszenie dolegliwości okresu połogu, jest tanie, wygodne, pozwala wrócić mamie do pierwotnej wagi i zmniejsza u niej ryzyko zachorowanie na raka piersi i jajnika. Wiem, że nie jest łatwo, bo poza wszystkimi swoimi zaletami, karmienie naturalne ma też swoje kryzysy. O moich możesz poczytać tutaj—> klik. Dlatego nie daj sobie wmówić, że jesteś złą mamą, bo nie karmisz piersią.
N – Niepokoje.
Krzyk. Głośny. Bardzo głośny. Dlaczego ona płacze? Zwykle skupiamy się na podstawach: Czy dziecko ma sucho? Czy jest najedzone? Czy jest wyspane? Jeśli wszystkie warunki są spełnione to zaczynamy kombinować. Przytulanie, śpiewanie, wygłupianie… Nadal krzyczy? Ile to może trwać? Czy to kolka? Temat wart osobnego wpisu —> klik.
O – Odruchy.
Czasami śmieszne pozycje czy dziwne ruchy, które dziecko wykonuje to wynik występowania u niego odruchów pierwotnych. Mówią nam one wiele o rozwoju małego dziecka. Odruch Moro, odruch Palmara, odruch szermierza, szukania, Galanta. Te i wiele innych opisałam dokładniej tutaj: klik.
P – Pępek.
Kiedy dziecko się rodzi to na pępowinę zakładany jest specjalny klem i dochodzi do jej przecięcia (która mama sama przecinała? a może pozwoliłyście na to tacie?). Po długim sznurze pępowinowym pozostaje tylko kikut, który nie ma już zaopatrzenia w krew. Powoli będzie ulegał martwicy. Dojdzie do zmiany koloru, a po odpowiedniej jego pielęgnacji w końcu odpadnie. Więcej w tym temacie już było: klik.
R – Rodzeństwo.
Temat, w którym sama dopiero się edukuję. Jestem jedynaczką. Nigdy nie musiałam się dzielić mamą. Nigdy nie musiałam się dzielić zabawkami. Nigdy nikt mi nie zepsuł wierzy z klocków. Nigdy nikt mi nie kazał ustąpić młodszej siostrze. Starsza córa w wieku 2,5 roku została „starszą”. Wcześniej wiedziała, że dzidzia jest w brzuchu, że będzie to dziewczynka. Była przygotowana? Nie wiem. Ale w izolacji od mojego brzucha nie pozostawała. Poznała siostrę w dniu jej narodzin. Była zaciekawiona i szczęśliwa. Pomagała przy kąpieli, śpiewała jej, czesała ją, podawała jej smoczka. Powoli oswajała się z nowym członkiem rodziny. Zbliżała się coraz bardziej do tej małej istotki. Zaczęła całować jej rączki, policzki i głaskać ją po włosach. Dzisiaj mają kolejno 4 i 1,5 roku. Są siostrami, które czasami sobie psocą i coraz częściej się wspólnie bawią. Młodsza naśladuje starszą we wszystkim. Starsza angażuje młodszą we wszystko. Starsza wpada w zachwyt gdy siostra wykonuje jej polecenia. Zazdrość pojawia się bardzo rzadko. Nigdy nie ze strony starszej córki. Zwykle to młodsza chce jeszcze więcej przytulasków, całusów i denerwuje się, że nie może zrobić tyle co siostra. Czasami podglądam i podsłuchuję. „Kocham Cię słoneczko”, widzę jak się przytulają, „Oddawaj to, jesteś za mała”, widzę jak młodsza podkrada jej jedzenie z talerza, „Chodź do mnie, coś Ci pokażę”, widzę jak razem tańczą. I w takich chwilach jestem po prostu szczęśliwa i cieszę się, że mają siebie.
S – Sen niemowlęcia.
Od pierwszych dni życia dziecka dbaj o jego sen. Zdrowy sen zapewni mu odpowiedni rozwój, da siłę do poznawania świata i zapewni Tobie zasłużony odpoczynek.
T – Tata. To dla mnie nowość. Nie znałam do tej pory relacji tata-dziecko. Wychowałam się bez ojca i nigdy mi go nie brakowało. Miałam to szczęście posiadać najlepszą i najsilniejszą mamę na świecie, której trud i poświęcenie zrozumiałam dopiero po latach. A pewnie najbardziej wtedy, gdy i jej zabrakło. Teraz jednak widzę tatę moich córek. I słyszę córkę, gdy mówi: „Kiedy wróci tata?” „Ja bym chciała z tatą iść na spacer” „Ja pokażę tacie czego się razem nauczyłyśmy!” „Mamo, a wiedziałaś, że tata ma siusiaka?” „Tato, zagramy w grę?” Słyszę tatę moich córek, kiedy mówi: „Chodźcie, tata Wam poczyta” „Kim jest ten chłopak, którego ona trzyma za rękę?” „-Tato, ja wołam mamę. -Słyszę, ale tata chce Ci pomóc. -No dobra”. Do teraz widzę jak bierze je zaraz po porodzie na ręce. Jak opowiada jakieś cuda, jak gdyby chciał przekazać całą wiedzę o świecie w kilka chwil. Widzę jak wstaje w nocy, by podać mi niemowlaka do piersi. Widzę jak ogląda Mundial i jednocześnie trzyma dziecko do odbicia i tuli gdy jest niespokojne. Widzę jak blady się robi w trakcie szczepienia i jak dumny stoi na pasowaniu na przedszkolaka.
Niby to drobnostki. Małe słowa, krótkie chwile, śmieszne teksty. Ale nie wyobrażam sobie, że miałoby tego nie być. Mimo to ciągle narzekam na tego tatę. Czepiam się, że nie to jedzenie podał, że czyta ze zbyt małym zaangażowaniem, niezbyt wyraźnie. Że ubiera nie pod kolor. Że uczy dziecko prychać, aby odwrócić uwagę. Że niekiedy pozwala na więcej niż ja. Czepiam się ale podziwiam i kocham tę ich miłość. Pozwól tacie być tatą. Zaangażuj go do kąpieli. Wyciągnij go na wspólny spacer. Każ zmieniać pieluchy. Bo dziecko potrzebuje taty.
U – Ulewanie. Po karmieniu dziecko wymiotuje? Słyszysz, że mu się odbija, a po chwili na Twoim ramieniu ląduje spora ilośc mleka? Jak to się mówi „właśnie się ulało”. Refluks żołądkowo-przełykowy, a co za tym idzie – ulewanie to zjawisko występujące fizjologicznie u niemowląt w pierwszych miesiącach życia. Spowodowane jest inną budową połączenia między przełykiem i żołądkiem. W miarę jak dziecko rośni, połączenie to ustawia się pod innym kątem a mięsień, który znajduje się w tym miejscu [dolny zwieracz przełyku] zaczyna lepiej funkcjonować. Także nie martw się, że dziecko ulewa. Bacznie je obserwuj. Jeśli się dobrze rozwija, ładnie przybiera na wadze to nie ma się czym martwić. A co robić z tym ulewaniem? Przeczytasz o tym w moim artykule: klik.
W – Witaminy.
Zaraz po urodzeniu dziecko otrzymuje witaminę K. Dlaczego? Zapobiec ma to wystąpieniu u niego choroby krwotocznej noworodka (jednym z jej objawów jest krwawienie do ośrodkowego układu nerwowego). Całość problemu wiąże się z niedoborem czynników krzepnięcia, do których powstawania potrzebna jest witamina K. Nie ma już zaleceń podawania doustnie tej witaminy po wyjściu ze szpitala, jeśli dziecko otrzymało ją domięśniowo w szpitalu. Jeśli chodzi o witaminę D to podajemy ją każdemu dziecku w pierwszym roku życia – zaczynając już od urodzenia. Jedynie dzieci, które wypijają ponad litr mleka modyfikowanego na dobę są zwolnione z jej oddzielnej suplementacji. Podaż witaminy D również ma zapobiegać – w tym wypadku wystąpieniu krzywicy.
Y – Yyyyyyy o co chodzi?????
Żaden alfabet i żadna książka nie przygotują się na bycie mamą. Im więcej pytań zadajesz tym większą wiedzą zdobywasz. Pytaj.
Z – Zęby?
Kiedy pojawią się pierwsze zęby? Dziecko się ślini i wkłada rączki do buzi – czy to już ząbkowanie? Jak się do niego przygotować? Czy jest bolesne? Czy pierwsze zęby trzeba specjalnie pielęgnować? Odpowiedzi na „ząbkujące” pytania znajdziesz w osobnym wpisie—> klik.
Zachęcam Was do zakupu ebooka szczepionkowego „309 pytań o szczepienia” gdzie znajdziecie odpowiedzi na całe mnóstwo pytań!
I alfabet zaczyna zupełnie nowego znaczenia, gdy zostajemy rodzicami 🙂
Dobry artykuł
Bardzo fajny artykuł! Czy moge prosić o link do snu, bo nie działa. Synek ma 8mies i w nocy jeszcze budzi sie co 2-3godz. Szukam co moge zrobic aby przesypial noce.
sen
Czy po podaniu witaminy K w postaci zastrzyku w szpitalu trzeba suplementować codziennie?
Nasz synek ma 2 tygodnie i nikt nam do tej pory o tym nie mówił 😦
Nie ma już zaleceń podawania doustnie tej witaminy po wyjściu ze szpitala, jeśli dziecko otrzymało ją domięśniowo w szpitalu