Prosiliście i w końcu do tego usiadłam. Dzisiaj zrobię krótki przegląd moim ulubionych książek do nauki pediatrii. Jak widzicie na zdjęciu uczę się nie tylko z książek. Nie ma niestety super jednej książki, po „łyknięciu” której można powiedzieć: „ok, nie mam niedosytu, wszystko jest jasne i klarowne”. Nie ma w Polsce odpowiednika anglojęzycznego Nelsona. A szkoda.
Moje ulubione
Posiadam typowe książki do nauki pediatrii, które są chociażby w spisie książek do LEKu czy do PESu. Ale w większości ich nie lubię 😉 Pod koniec roku pojawić się ma nowa książka do nauki do egzaminu specjalizacyjnego. Już nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że będę mile zaskoczona 🙂
Zmiany skórne. Kto je „uwielbia”? Szkoda by było wysyłać każde dziecko z pryszczem do dermatologa, a „Dermatologia pediatryczna” pod redakcją Andrzeja Kaszuba świetnie pomaga zorientować się w tych wszystkich krostach, pęcherzykach, nadżerkach, znamionach grudkach i zgrubieniach. Do tego nie jest to typowa forma książki, ale takie „fiszki”. Dla mnie mega przydatne 🙂
Szczepienia. Jak wiecie – uwielbiam ten temat. Ale łatwo nie było się z nim zaprzyjaźnić. „Szczepienia w pytaniach i odpowiedziach” J. Wysocki i H. Czajka oraz „Szczepienia ochronne w profilaktyce chorób zakaźnych u dzieci” A. Bednarek, M. Bartkowiak-Emeryk, J. Wysocki to moje ulubione książki w tym temacie. Poza tym przydadzą się najnowsze charakterystyki produktów leczniczych ze strony http://www.ema.europa.eu/ema/. Znajdą się tam oczywiście dokumenty w języku polskim. Szczepienia to akurat tak temat, w którym nieustannie coś się dzieje. Pojawiają się nowe zalecenia, nowe preparaty, nowe rejestracje starych preparatów i nieustannie pojawiają się również wiarygodne badania. Trzeba to po prostu śledzić.
Stany nagłe. Ja posiadam bardzo fajnie napisaną książkę pod redakcję Marcina Tkaczyka. Co się dzieje, dlaczego się dzieje i jak reagować. Bomba! W podobnym tonie napisany jest ponoć „Poradnik dyżuranta” ale tej pozycji jeszcze nie posiadam.
Układ oddechowy. Jedno z moich nowszych odkryć to Pulmonologia Dziecięca. Trzeba przyznać, że dość tematycznie bo przed dwoma miesiącami zaczęłam pracę na oddziale chorób płuc w ramach stażu cząstkowego i tutaj zaczęłam się z nią zapoznawać. Książka pod redakcją M. Kulus i K. Krenke jest napisana w fajny, przystępny sposób. Niektóre zagadnienia pewnie wykraczają poza taką „zwykłą pediatrię”, ale grypa, zapalenie oskrzeli, oskrzelików, krztusiec, zapalenia płuc, astma, dysplazje oskrzelowo-płucne, ciało obce w drogach oddechowych – to przecież nasza pediatryczna codzienność.
Bilans. „ABC bilansów zdrowia dziecka” Podręcznik dla lekarzy pod redakcją A. Oblacińskiej, M. Jodkowskiej i P. Sawca to absolutny „must have” każdego lekarza realizującego bilanse zdrowia dziecka w POZ. Fajne zdjęcia, siatki centylowe i wszystko zebrane w jednym miejscu.
Choroby infekcyjne. Jest też książka która skradła moje serce na początku mojej specjalizacji. „Choroby infekcyjne u dzieci. Wytyczne oparte na dowodach naukowych”. David Isaacs, red. wyd. pol. Janusz Książyk. Przegląd dowodów naukowych, pomoc w racjonalnej antybiotykoterapii. Zdroworozsądkowe podejście do chorób infekcyjnych.
Nie tylko książki
Nauka pediatrii to nie tylko podręczniki. Jest też całe mnóstwo papierów do ogarnięcia, które są na bieżąco aktualizowane. Mowa tutaj o wytycznych. Czuwają na tym eksperci i aktualizują je od czasu do czasu. Wytyczne suplementacji witaminy D, postępowanie z noworodkiem, żywienia dzieci, ZUM, cukrzyca, astma, rekomendacje postępowania w pozaszpitalnych zakażeniach układu oddechowego (Narodowy Program Ochrony Antybiotyków), postępowanie w zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych. Jak widzicie jest tego sporo. Do tego dorzucić można jeszcze artykuły poglądowe, publikacje z tematów które chcemy bardziej zgłębić. Nie koniecznie musicie prenumerować jakąś gazetkę, bo wiele można znaleźć informacji w internecie. Ja je drukuje, bo ciężko uczy mi się „na monitorze”, ale wiele osób preferuje naukę na tabletach czy komputerach.
Cóż pozostaje mi napisać. Chyba tylko: OWOCNEJ NAUKI 🙂
Witam! Już od roku zaglądam na Pani blog, polecam go wszystkim znajomym mamom. Świetna robota.
Proszę opisać jak Pani to wszystko robi, praca, nauka, wychowanie dzieci, dom, itp. Czy Pani doba też ma 24h? Jestem mamą dwójki dzieci (5 lat i 1 rok), cieszę się, gdy wieczorem mam 5 min dla siebie, lub spokojnie mogę porozmawiać z mężem.
Gorąco pozdrawiam.
Ja również zdecydowanie preferuję druk 😉
Dopiero zagłębiam się w bloga. Super robota. nie wiem, czy coś przeoczyłam, czy takiego postu nie ma, ale chętnie poczytam specjalizacji, ciążach na tejże specjalizacji, o stażach itd – jako studentka zainteresowana pediatrią jestem przerażona tym wszystkim, organizacją i brakiem czasu dla rodziny (np. z powodu dwóch 5h i 5:05h dyżurów i rozwalania całego tygodnia, zamiast jednego 10:05.) byłaby to wileka pomoc. pozdrawiam.