dla mamy noworodka, żywienie

Planowanie ciąży, planowanie karmienia, dobry plan nie jest zły

W ramach programu 1000 dni chciałabym poruszyć sprawę karmienia piersią, żywienia matek karmiących i świadomości mam w tych tematach. Dzisiaj chciałabym wyjść od pewnego badania. W maju tego roku przeprowadzona została ankieta na stronie internetowej programu „1000 pierwszych dnia dla zdrowia”, realizowanego przez Fundację NUTRICIA. W badaniu wzięło udział ponad 7,5 tysiąca mam (w tym kobiet w ciąży i niewielki odsetek kobiet planujących ciążę). Jak wypadły wyniki? Dlaczego w ogóle o tym piszę?

Mam plan

Dobry plan nie jest zły. Dobry plan jest taki: będę karmić piersią moje dziecko. Jak wspomniałam w jednym z wcześniejszych wpisów mleko matki jest najlepszym i najbezpieczniejszym pokarmem dla niemowlęcia, bo to jego skład jest najbardziej optymalny i najlepiej wpływa na rozwijający się układ odpornościowy, nerwowy i pokarmowy. Dlatego tak cieszy świadomość przyszłej mamy i jej plan, który nie zakłada na samym wstępie rezygnacji z tego najbardziej wartościowego posiłku.

Jedynie 1% mam wypełniających ankietę w ogóle nie karmiło piersią, a 11% nie mogło tego robić ze względów zdrowotnych. Przypominam, że wśród przeciwwskazań do karmienia piersią znajdziemy galaktozemię noworodka i choroby matki – w tym takie, które wymagają przyjmowania przez matkę leków. Część z tych stanów chorobowych jest jedynie czasowym przeciwwskazaniem do karmienia piersią, aż do ustąpienia objawów choroby u matki lub zaprzestania leczenia. Nie zawsze jednak laktację udaje się przywrócić lub utrzymać, tak by później karmienie piersią wprowadzić. Są to sytuacje, których nie przeskoczymy. Podobnie jak tego 1% matek, które na samym wstępie deklarują, że karmić nie będą. Takie jest moje zdanie. Jak matka się uprze to nie ma bata. Zna plusy karmienia piersią, wie jaki cenny to posiłek dla dziecka, a mimo to odmawia karmienia. Są to na szczęście sytuacje rzadkie.

photo-1419090960390-4969330366abmaly

Dobry plan zakłada wyłączne kamienie piersią przez okres 6 miesięcy i jego kontynuację w okresie rozszerzania diety. Sytuacja wręcz idealna dla małego człowieka. Karmienie piersią zmniejsza między innymi ryzyko alergii u dziecka, a wprowadzanie nowych produktów do diety niemowlęcia w „obstawie” mleka mamy jest dodatkową ochroną przed wystąpieniem nadwrażliwości na jakiś produkt.  Taki plan ma mniej więcej połowa mam w ciąży. A jedna trzecia planuje utrzymać karmienie piersią tak długo jak będzie tego potrzebowało dziecko.

Miałam plan, ale…

Około 2 miesiąca życia dziecka plany często ulegają modyfikacji. Tak wynika nie tylko z ankiety, ale i moich prywatnych obserwacji. Pojawiają się kryzysy. Kolka niemowlęca, o której wystąpienie mamy często siebie obwiniają (bo coś źle zjadłam, bo mój pokarm jest „za chudy”, „za tłusty”). Nieprzespane noce (pewnie się nie najada, może nie mam pokarmu). Wyobrażenia o krainie mlekiem i miodem płynącej (bo karmienie miało być łatwe i przyjemne, a nie zawsze takie jest). O swoich doświadczeniach w karmieniu piersią, z małym przymrużeniem oka pisałam w jednym z pierwszych blogowych wpisów (klik). Nie zawsze było łatwo, bywało nawet ciężko, często się obwiniałam (pomimo mojego wykształcenia i dobrej znajomości tematu). Myślę, że w tych pierwszych miesiącach życia dziecka bardzo ważne jest wsparcie najbliższych, położnej, lekarza, a nawet wsparcie znalezione w internecie na dobrych stronach o laktacji. Nie daj się mamo kryzysom laktacyjnym. Porozmawiaj o nich. Zawsze warto. Nie uda się, to trudno, ale nie zaszkodzi spróbować. Pamiętaj jaki miałaś plan – „będę karmić piersią”. Jego realizacja może być trudniejsza niż zakładałaś, ale jest możliwa.

Zalety, zalety, zalety

Dobry plan oparty jest na zaletach karmienia piersią. I tak jak większość mam zakłada karmienie piersią, tak również większość mam potrafi wymienić jego zalety (podane w kolejności najczęściej wskazywanych przez ankieterki):

  • Jest to najlepszy możliwy pokarm, jaki mogę dostarczyć dziecku
  • Mogę budować więź emocjonalną z dzieckiem i spełniam się jako mam
  • Karmienie piersią jest wygodne, pokarm zawsze jest dostępny, ma odpowiednią temperaturę
  • To dobra metoda na powrót do masy ciała sprzed ciąży
  • Zmniejsza ryzyko rozwoju raka piersi u matki karmiącej
  • Jest to najtańsze rozwiązanie
  • Karmienie piersią jest ekologiczne

Co ważne i warte podkreślenia, nie było mamy, która nie potrafiłaby wskazać przynajmniej jednej zalety. Brawo!

Założenia 1000 dni

O głównych założeniach programu pisałam już we wcześniejszym wpisie. Dokładnie temat zostanie omówiony przy kolejnych wpisach. Warto jednak wspomnieć, że większość mam, które brały udział w ankiecie ZNA się na temacie. Między innymi wiedzą, że:

  • już w czasie ciąży i w pierwszych latach życia dziecka kształtujemy jego nawyki żywieniowe, które mają szansę przetrwać w przyszłości
  • mleko mamy sprzyja programowaniu metabolizmu noworodka, chroni przed infekcjami i zawiera składniki odżywcze potrzebne do prawidłowego rozwoju dziecka w pierwszych miesiącach życia
  • mama w ciąży nie musi jeść na dwoje, tylko dla dwojga
  • pokarm matki zmienia się wraz z rozwojem dziecka, tak, żeby zaspokajać jego aktualne potrzeby i dostarczać mu niezbędnych składników odżywczych
  • eksperci zalecają karmienie piersią przez 6 pierwszych miesięcy życia dziecka
  • okres 1000 dni to czas ciąży, karmienia piersią i żywienia małego dziecka do ok. 3 roku życia
  • nienasycone kwasy tłuszczowe wpływają na prawidłowy rozwój mózgu, wzroku i układu nerwowego dziecka
  • organizm dziecka w pierwszych latach życia jest szczególnie wrażliwy, bo programuje się metabolizm i kształtują się nawyki żywieniowe, kształtuje się układ odpornościowy i rozwija mózg dziecka
  • zdrowa dieta matki już podczas ciąży oraz wybieranie bezpiecznej żywności to jedne z najważniejszych zasad wspierających prawidłowy rozwój dziecka w 1000 pierwszych dni życia (większość mam wypełniających ankietę podawała, że odżywia się zdrowo)
  • na etapie rozszerzania diety dziecka należy podawać mu wyłącznie wodę

vegetables-1584999_1280

Skoro tak wiele mam wie o tych podstawowych zasadach to nasuwa się pytanie po co o tym pisać? Wiedza to jedno, a praktyka to drugie. Zalecenia żywieniowe zmieniają się często i dość drastycznie. W okresie moich studiów uczono mnie, że ekspozycją na gluten można zacząć dopiero po 9 miesiącu życia. Później ten czas był coraz bardziej przesuwany, aż tu nagle osiągnął etap 17 tygodnia życia dziecka (jak widzicie różnica dość duża, a studia kończyłam w 2010 roku!) i do tego eksperci coraz odważniej mówią o tym, że nie trzeba tak się „cackać” z tym całym glutenem tylko wprowadzać go tak samo jak wszystkie inne nowe produkty. Te ciągłe zmiany zaleceń, coraz to nowe publikacje mogą wprowadzać pewien zamęt. Chciałabym Was zachęcić do uporządkowania tej wiedzy i jej usystematyzowania.

Wbrew całej znajomości tematu, która może cieszyć po przejrzeniu wyników tej ankiety, nasuwa się jednak kolejne pytanie: skoro wszystko wiemy to skąd coraz większa liczba otyłych dzieci w Polsce? Skąd coraz większa ilość diagnozowanej cukrzycy i nadciśnienia u dzieci? Zdaje się, że wiedza to jedno, a praktyka to całkiem coś innego. Dlatego chciałabym, w ramach tych kilku wpisów na temat 1000 dni stworzyć też kilka jadłospisów na fanpage’u MAMA pediatra. Nie jestem dietetykiem, więc posiłki nie będą wyliczone pod kątem kalorii. Mają Was zainspirować i pomóc w tworzeniu zdrowych posiłków. Mam nadzieję, że pomysł Wam się spodoba.

Byliście już na stronie 1000 dni? Pamiętajcie o poradnikach żywieniowych, które można stamtąd za darmo pobrać.

6 thoughts on “Planowanie ciąży, planowanie karmienia, dobry plan nie jest zły

  1. Ciekawy blog, zawierający wiele cennych rad. Warto go przedstawić szerszej publiczności, dlatego proponujemy rejestrację bloga mamapediatra.blog.pl w witrynie Najlepsze Blogi. Jest to ranking blogów, najczęściej odwiedzany tego rodzaju serwis w polskim internecie. Dodając blog do rankingu można go spopularyzować i zdobyć nowych odbiorców. Serdecznie zapraszamy!

  2. Chciałam się zapytać z kąd są dane ankietowe? Ponieważ wyniki są podobne do moich badań, które wykonywałam do pracy magisterskiej. Proszę o bibliografię tego blogowego wpisu. Pozdrawiam

  3. Wczoraj szukając informacji o szczepieniach trafiłam na Pani blog i ciesze się ze tu trafiłam 🙂 W bardzo rzetelny sposób tłumaczyła Pani sens szczepień. Gratuluję . Przekonały mnie Pani słowa. Mam do Pani pytanie w sprawie szczepienia 5 latka . Chodzi o tezec, krztusiec , błonice i polio. Syn był szczepiony dotychczas Infanrixem IpvHib (5w1). Teraz jako dawkę przypominająca pielęgniarka zaproponowała bezpłatny Boostrix i Poliorix. Mam wątpliwości , a nie chciałabym ich mieć szczepiac dziecko.Prosze mi odpowiedzieć czy to dobry wybór czy jednak powinnam kupić ewentualnie inne szczepionki lub postąpić jakoś inaczej.

    1. Witam. Mnie również czeka to szczepienie ze starszą córką – czekamy tylko na urodzinki (które ma za tydzień) 🙂
      W sumie jest tutaj do wyboru boostrix i adacel – podobne szczepionki, tylko innych producentów. z głównych działań niepożądanych – przede wszystkim miejscowe – może być ból i obrzęk w miejscu podania szczepionki i to dość często. Od kwietnia tego roku nie podaje się już doustnie szczepionki przeciwko polio tylko właśnie inaktywowaną – Poliorix lub Imovax – obie inaktywowane, różnią się producentem.
      Jest jeszcze połączenie tych dwóch (Boostrix+ Poliorix) w postaci Boostrix Polio. Niestety na chwilę obecną nie wiem jak jest z dostępnością, ale jest to raczej mało popularna szczepionka.
      Osobiście szczepiłam córki Infanrix Hexa i pewnie zdecyduje się teraz u starszej na Boostrix i Poliorix – nie ma tutaj jakieś dużej przewagi jednych producentów nad innymi – boostrix jest zdaje się bardziej dostępna – ale to pewnie zależy od przychodni. Bez względu na producenta NOPy występują tak samo często – proszę się przygotować na miejscowy odczyn (w pogotowiu mieć paracetamol i altacet w żelu).
      dziękuje za miłe słowa, cieszę się, że podoba się Pani blog 🙂
      pozdrawiam 🙂

  4. Podoba mi się pomysł stworzenia jadłospisu. Sama mam małego dziewieciomiesiecznego szkraba który je po prostu wszystko ( drób najmniej jej odpowiada). Krótko ją karmiła piersią ale od początku wiedziałam że to nie do końca dla nas. Ani ja ani Tosia nie czułyśmy się z tym dobrze na dodatek mało pokarmu i tak naszą przygoda skończyła się po pierwszym miesiącu! Wcale nie było Tosi z tym źle… bardzo szybko zaczęła jeść stałe pokarmy i teraz butlę mamy tylko rano i wieczorem ( już od dawna Tosia nie chciała butli w ciągu dnia). Teraz to już nie wiem co jej na obiadek robić a o sloiczkach to nie chce słyszeć!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *