Rodzic zostawił dziecko samo w samochodzie przy temperaturze -11’C. Fora i serwisy społecznościowe zawrzały. Czy ta sytuacja jest równoznaczna ze spacerem z dzieckiem przy takiej temperaturze?
Od strony medycznej – wyziębienie dziecka to nie tylko zimne rączki i zimne stópki. Wyziębienie dziecka może skutkować poważnymi, a nawet zagrażającymi życiu powikłaniami.
Hipotermia
Ekspozycja całego organizmu na niską temperaturę prowadzi do wychłodzenia (hipotermii). Temperatura ciała zostaje obniżona, co w skrajnych przypadkach prowadzić może do śmierci. O czym często zapominamy/nie zdajemy sobie sprawy – do hipotermii może dojść również w temperaturach powyżej 0°C.
Objawy wychłodzenia organizmu
- chłodna w dotyku skóra – jeśli jest twarda, szara lub woskowo-biała to znak, że doszło w tym miejscu do odmrożenia
- dreszcze ( w okresie umiarkowanej hipotermii, w miarę jak temperatura ciała obniża się jeszcze bardziej to dreszcze ustępują)
- paraliż lub osłabienie jednej strony ciała (dziecko ma wyraźne trudności z poruszaniem się, utyka, a niemowlę wykonuje ruchy asymetryczne)
- zaburzenia świadomości (maluszek nie reaguje na głos, na dotyk)
- wzrost napięcia mięśniowego i zasinienie skóry
- zmniejsza się częstość oddechów dziecka (zdarza się, przy dużym wychłodzeniu, że trudno ocenić czy oddech w ogóle jeszcze jest obecny)
Pierwsza pomoc – po pierwsze nie szkodzić!
Trzy krótkie i proste zasady, których należy się trzymać przy znacznym wychłodzeniu (to tak zwane „zasłuchane mity”).
- Nie nacieramy skóry śniegiem.
- Nie wkładamy rączek dziecka do gorącej wody. Nie masujemy, nie pocieramy.
- Nie sadzamy dziecka przy grzejniku – bardzo wychłodzone dziecko najpierw przenosimy do pomieszczenia o niezbyt wysokiej temperaturze, a dopiero później do ciepłego miejsca.
CO ZATEM ROBIĆ, BY POMÓC?
- zmień mokrą odzież na suchą, jeśli jest taka potrzeba
- chroń dziecko przed zimnem, wilgocią i wiatrem (owiń kocem lub dodatkową kurtką)
- chroń dziecko przed chłodem podłoża
- przenieś je do chłodnego pomieszczenia, a dopiero po wstępnym ogrzaniu ciała przenieś do ciepłego pomieszczenia
- jeśli dziecko jest przytomne, a masz taką możliwość to podaj mu coś cieplejszego do picia (nie gorącego!)
- jak najszybciej zadzwoń po fachową pomoc
Jest jednak różnica
- Nie wiesz jakbyś się czuł/czuła w samochodzie, w tych warunkach, bo nie ma tam Ciebie, tym samym nawet nie jesteś w stanie tego odnieść do odczuć maluszka.. Chyba, że zamkniesz się na 30 minut w lodówce
- Nie wiesz co dziecko robi.. Może się obudziło? Może przeraźliwie płacze? Może się zakrztusiło? Może jest głodne? Nie wiesz, bo Ciebie tam nie ma..
- Dziecko w foteliku samochodowym ma jeszcze mniejsze możliwości wykonywania ruchu niż w trakcie przebywania w wózku. Dziecko, które potrafi biegać, dreptać – tym bardziej.
- Nie wiesz czy samochód nadal tam stoi! Może Twoje dziecko jest w drodze na inne zakupy z nieświadomym złodziejem…
- Kiedy spacerujesz odczuwasz chłód mniejszy lub większy, a pamiętaj, że dziecko nie porusza się w wózku. Nie produkuje ciepła leżąc bez ruchu. Spacerując, do pewnego stopnia to kontrolujesz, wkładasz rękę pod kocyk/śpiwór, sprawdzasz ciepłotę rączek, karku czy nóżek. Kiedy dziecko leży samo w samochodzie to jak to kontrolujesz?
- Wyskakujesz na chwilę po chleb, a może Ci się zdarzyć zasłabnięcie/omdlenie/utrata przytomności. Osoby udzielające Tobie pomocy nie mogą wiedzieć, że ktoś czeka w samochodzie na Twój powrót.
- Wyskakujesz na chwilę, a tu kolejka w sklepie i stoisz i stoisz (bo przecież nie wyjdziesz skoro już tak długo stoisz, a jeszcze minuta różnicy nie zrobi).
- Od strony fizjologicznej termoregulacja u dorosłego i u dziecka wygląda inaczej. Twoje ciało inaczej reaguje na chłód niż ciało Twojego dziecka.
- Wyskakujesz dosłownie na sekundę, a tu bach. Prąd wysiada, samorozsuwalne drzwi się nie otwierają i… utknęłaś.
Niektóre z tych sytuacji (jak kradzież, czy Twoja nagła niedyspozycja) są raczej mało prawdopodobne. Ale nie są niemożliwe. Lepiej unikać sytuacji, które stanowią dla dziecka zagrożenie. Nie uchronisz go przed wszystkim i przed wszystkimi. Ale przed swoją lekkomyślnością możesz. Mamy (piszę to również do siebie) – nie zostawiajmy tego co najcenniejsze w samochodzie!KILKA ODMROŻEŃ
Szkoda, że nie ostrzegłaś mnie na początku. Te zdjęcia będą mi się teraz pewnie śniły w nocy… 🙁
Oby nas to nigdy nie spotkało. Jednak dziękuję Ci, że teraz już w razie czego jak postępować by nie pogorszyć sytuacji. 🙂
Ja po prostu nie wiem jak w tych czasach, w dobie internetu, w XXI wieku ktokolwiek może zostawić dziecko w aucie. Nawet jeśli jest 15 stopni na zewnątrz i przyjazna aura, przecież dziecko może się zakrztusić albo nawet zostać porwane. O zostawieniu dzieci w aucie na upale czy mrozie nawet nie wspomnę…
Warto wiedzieć, jak postępować w przypadku wychłodzenia. Zawsze myślałam, że rozcieranie skóry działa rozgrzewająco… Chociaż nie zostawiłabym dziecka samego w samochodzie (a już na pewno nie w mroźny dzień), to przecież nigdy nie wiadomo, co może nas spotkać. Czasem wystarczy zepsute auto…
Rady w przypadku odmrożenia są bardzo przydatne.
Jednak nie mogę zrozumieć jak można zostawić dziecko w samochodzie. Nie powiem, że czasami nie przyszło mi to do głowy. Bez dziecka szybciej coś załatwimy. Jednak dziecko to najważniejsze co w życiu mamy, więc warto stracić kilka dodatkowych minut, ale zadbać o bezpieczeństwo dziecka.