Możliwość pomocy własnemu dziecku. Możliwość pomocy dziecku koleżanki. Możliwość pomocy przypadkowo napotkanemu dziecku. Bezcenne.
Po pierwsze oceniamy czy dziecko jest przytomne. Jeśli niemowlak reaguje na Ciebie: płaczem, śmiechem lub chociażby wodzi oczami to możemy nieco odetchnąć. Jeśli ma zamknięte oczy to możesz delikatnie uszczypnąć lub postukać je w stópkę, zawołać głośniej, lekko potrząsnąć rączką. Jeśli dziecko uczestniczyło w wypadku, jest przytomne to po prostu je obserwujemy.
Gorzej kiedy nie widzisz żadnej jego reakcji, czyli dziecko jest nieprzytomne. Cykl „pierwszej pomocy pediatrycznej” dopiero powstaje, ale już możesz poczytać o kilku stanach, które mogą spowodować utratę przytomności (udar cieplny, zadławienie, drgawki gorączkowe). Także o przyczynach będzie jeszcze nie raz. Teraz skupiamy się na tym, że widzimy nieprzytomne dziecko. Wzywamy pomoc (999/112) lub prosimy konkretną osobę (nie krzyczymy „pomocy” w tłum gapiów, tylko zwracamy się do pani w niebieskiej bluzce czy pana w czarnym kapeluszu), aby taki telefon alarmowy wykonała.
Udrażniamy drogi oddechowe
U dorosłych i starszych dzieci wygląda to nieco inaczej niż u takiego niemowlaka. Nie odchylamy głowy za bardzo do tyłu. Dosłownie odrobina – tak by czubek nosa i bródka były w tej samej linii. Wyglądać powinno to tak (chodzi o pozycję główki – nie zwracajcie na razie uwagi na palce kobiety) –>
Taką drożność można uzyskać podkładając pod plecy dziecka zwinięty kocyk lub ręcznik. Pozycja jest dobra, więc teraz sprawdzamy czy niemowlak oddycha. Używamy trzech zmysłów. Przykładamy ucho nad usta i nos naszego maluszka z głową skierowaną do jego klatki piersiowej. Słuchamy oddechu, wyczuwamy go na policzku i patrzymy czy klatka piersiowa się unosi i opada. Taka ocena trwać powinna około 10 sekund.
Oddycha? Zostawiamy w pozycji zapewniającej drożność dróg oddechowych, obserwujemy do czasu przyjazdu karetki i co jakiś czas kontrolujemy oddech. Jeśli dziecko zacznie kaszleć, krztusić się to delikatnie obróć je na bok, aby sie nie zadławiło.
Nie oddycha? Nie ma na co czekać. Wykonaj 5 wdechów ratowniczych. Obejmij zarówno usta jak i nos niemowlęcia i wdmuchnij powietrze do jego płuc. Nie musisz wykonywać głębokich wdechów i wydychać całego powietrza do niemowlaka. Wystarczy ilość, którą uzyskasz przy normalnym wdechu. Obserwuj czy klatka piersiowa się unosi, poczekaj aż sama opadnie i wykonaj kolejne wdechy. Dostarczasz dziecku tlen. To bardzo, bardzo ważne. Jeśli klatka się nie unosi to popraw pozycję dziecka i sprawdź czy nie ma nic w buzi. Wyciągaj ciało obce TYLKO jeśli je widzisz. Nie pchamy palców na ślepo! Czas na wideo, które obrazuje wykonywanie wdechów ratowniczych – nie wiem czy takie przykłady do Was przemawiają, ale ja najbardziej lubię wykonać coś samodzielnie, a jeśli nie mam takiej możliwości to obserwuję innych 🙂 klik, klik (od minuty 2:50)
Jak widać na filmikach po oddechach ratowniczych zabieramy się za uciski klatki piersiowej. Może niektóre mamy uspokoi jednak fakt, że po tych 5 wdechach stan wielu dzieci się poprawia i zaczynają oddychać samodzielnie. Oczywiście nadal musimy takie dziecko obserwować, aż do momentu pojawienia się karetki, ale zdecydowanie lżej na duszy się robi kiedy dziecko ma własny, a nie taki „pożyczony oddech” 🙂
Jeśli po 5 wdechach ratowniczych dziecko nadal nie oddycha to wykonaj masaż serca przy użyciu dwóch palców jednej ręki. Uciskamy 30 razy, z częstotliwością ok. 100 uciśnięć na minutę, na głębokość ok. 1/3 wymiaru przednio tylnego klatki piersiowej. Łatwo napisać gorzej zrobić, bo skąd mamy wiedzieć jak to jest 100 na minutę? Ja zawsze sobie śpiewam w głowie „Śpiewać każdy może” 🙂 Jeśli opatrzycie się kilku filmików to same sobie wypracujecie tempo czy też własną piosenkę 😉 Uciski klatki piersiowej zapewniają pewnego stopnia krążenie krwi i rozprowadzanie tlenu po ważnych dla życia narządach. Po tych 30 uciskach ilość wdechów zmniejszamy do dwóch (poza tym wszystko jest tak samo – obejmujemy ustami nie tylko usta ale i nos niemowlaka, obserwujemy ruchy klatki piersiowej i po każdym wdechu odrywamy usta i czekamy aż klatka sama opadnie). I znowu 30 uciśnięć i 2 wdechy. Postępujemy tak do momentu aż przybędzie nam z odsieczą karetka, padniemy z wyczerpania lub dziecko zacznie samo oddychać lub ruszać się.
Brawo! Dotarłyście do końca. Nie można tego nie wiedzieć, ale liczę, że tej wiedzy nie będziecie musiały wykorzystywać 🙂 Pozdrawiam
Kolejny wpis, którego warto byłoby się nauczyć na pamięć (z nadzieją, żeby nigdy tej wiedzy nie użyć)!!
Bardzo przydatny wpis. Sądzę, że każdy powinien to wiedzieć.