Dzieci poniżej 4 roku życia są szczególnie podatne na zachłyśnięcia. Ciekawość świata. Ciekawość nowego jedzenia. Starsze rodzeństwo z lepszymi zabawkami. A czasami po prostu chwila nieuwagi. Czysty przypadek. Wszystko to zwiększa prawdopodobieństwo zakrztuszenia się malucha. Na szczęście zwykle w pobliżu jest rodzic i jego szybka reakcja pozwala uniknąć utraty przytomności przez dziecko.
Nagły kaszel? Świst? Gwizd? Sapanie? Można powiedzieć cały arsenał dźwięków. Maluch dziwnie oddycha? Sapie jak lokomotywa? Dziecko było w trakcie zabawy lub w trakcie jedzenia i obserwujesz takie objawy? Prawdopodobnie się zakrztustiło. I co teraz?
Inne jest postępowanie z niemowlakiem i inne z dzieckiem starszym.
NIEMOWLAK się zakrztusił
Jeśli maluch kaszle to znaczy, że sam próbuje sobie poradzić z zakrztuszeniem. Obserwuj. Nie szarp, nie klep, nie zmieniaj jego pozycji. Jeśli kaszle to jest ok. Jeśli widać przedmiot, którym dziecko się zakrztusiło to możemy delikatnie usunąć go palcem – ale tylko wtedy gdy widać. Nie wkładamy palców na ślepo do buzi, żeby nie popchnąć ciała obcego dalej.
Jeśli niemowlę się zakrztusiło, ale nie kaszle lub kaszel przestał być efektywny (staje się bardziej postękiwaniem niż kaszlem, dziecko robi się szare, nie płacze) to musimy działać: wykonaj 5 uderzeń w plecy dziecka, między łopatkami. Jak to zrobić? Niemowlę powinno być ułożone na Twoim przedramieniu – głową do dołu. Ręka, na której leży niemowlak podtrzymuje jednocześnie jego główkę. Na tym filmie widać jak to zrobić. Głowa niemowlaka znajduje się między kciukiem a palcem wskazującym. Taki chwyt chroni dziecko przed wyślizgnięciem się i upadkiem. W panice mama może jednak zapomnieć o podtrzymaniu główki. Dla pewności, że dziecko nie upadnie nam z wysokości można przyklęknąć. Trzymając dziecko głową w dół uderzamy 5 razy między łopatki (energicznie, nie za szybko). Pomogło? Zwykle efekt daje już sama pozycja „do góry nogami”. Usuń widoczne ciało obce z buzi dziecka. Nie podnoś jednak malucha do pozycji pionowej, bo może znowu się zakrztusić. Wygarnij jedynie zawartość jamy ustnej w czasie gdy dziecko nadal ma głowę skierowaną do dołu. Jeśli dziecko nie wypluło ciała obcego to obracamy je na plecy (przełóż dziecko na drugie przedramię) i 5 razy uciśnij klatkę piersiową w dolnej części mostka – dwoma palcami. Sprawdź czy widać ciało obce. W razie potrzeby znowu przekładamy dziecko na drugie przedramię i uderzamy między łopatki. Sprawdzamy czy jest coś w buzi i znowu drugie przedramię i uciski klatki. Takie działanie wykonujemy do momentu aż dziecko usunie ciało obce lub straci przytomność.
Jeśli dziecko straci przytomność należy rozpocząć resuscytację. Poczytasz o niej tutaj.
Mnie osobiście jeden raz zdarzyło się udzielać pomocy krztuszącemu się niemowlęciu. Mojej młodszej córce. Po karmieniu (mlekiem mamy), podniosłam ją do odbicia, a następnie ułożyłam ją nieco wyżej na poduszce. Była jeszcze tak mała, że nie przemieszczała się samodzielnie. Leżała sobie i podziwiała świat wierzgając nóżkami. Po czym zaczęła kaszleć i nagle kaszel się urwał, a kolor jej buzi zmienił się na szary. Ułożyłam ja na przedramieniu i po dwóch pierwszych uderzeniach między łopatki ulała trochę mleka i było ok. Nie życzę nikomu. Ale jakby się zdarzyło to pamiętaj mamo, że musisz zachować zimną krew. Panikować i płakać można kiedy dziecko przestanie się krztusić. Zachowanie spokoju jest trudne, ale da się zrobić 🙂
DZIECKO po skończonym 1. roku życia
Mamy często są zmartwione kaszlem. Pamiętajmy jednak, że to zdrowy odruch. Pomaga oczyszczać drogi oddechowe w trakcie infekcji, a jednocześnie pomaga usunąć ciało obce, którym dziecko się zakrztusiło. Z tego względu postępowanie jest tutaj identyczne jak u niemowlaka. Jeśli dziecko kaszel to zachęcaj je nadal do kaszlu i nie rób nic więcej. Nie zmieniaj jego pozycji, nie wykonuj sama gwałtownych ruchów bo efekt może być odwrotny od oczekiwanego.
Jeśli dziecko przestało kaszleć, a ciało obce nadal wywołuje niedrożność dróg oddechowych to musisz zacząć działać. Wykonujemy 5 uderzeń między łopatki. Dziecko powinno być nieco pochylone do przodu w trakcie tych czynności. Stań lub przykucnij za dzieckiem. Jeśli jest jeszcze małe to przełóż je przez kolana, tak aby jego głowa była skierowana do dołu. Starszaki (dzieciaki w wieku szkolnym) wystarczy podtrzymać lekko w pozycji zgiętej do przodu. Następnie uderz energicznie, 5 razy w okolicę międzyłopatkową. Moim zdaniem ten filmik fajnie to obrazuje: klik. Na szczęście nie znalazłam relacji „na żywo” – to oznacza, że ludzie w sytuacji zagrażającej życiu udzielają pomocy, a nie chwytają za kamerę 🙂 Po wykonaniu tych czynności sprawdzamy czy ciało obce zostało usunięte. Jeśli dziecko nadal ma trudności ze złapaniem oddechu to wykonaj 5 uciśnięć nadbrzusza. Stajemy za dzieckiem, obejmujemy je ramionami na wysokości nadbrzusza (zwykle, przy niższym od nas dziecku musimy przykucnąć lub przyklęknąć). Pochyl dziecko nieco do przodu i zaciśnij swoją dłoń w pięść, a drugą ją obejmij i wykonaj 5 ucisków nadbrzusza wykonując ruch do wewnątrz i ku górze. To co właśnie wykonujesz nazywa się chwytem Heimlicha. Od około 2:00 minuty tego filmiku jest to dokładnie pokazane. Jeśli Heimlich skutku nie przyniósł to wracamy do uderzeń między łopatki. I tak dalej, aż problem zostanie usunięty lub dziecko straci przytomność. W przypadku tego drugiego przechodzimy do resuscytacji (klik).
Wiemy już jak postępować z przytomnym dzieckiem, które się krztusi. Wiele jest filmików w internecie, które obrazują pierwszą pomoc w takich wypadkach. Ważne jest aby obserwować samą technikę wykonania uderzeń między łopatki. Dłoń łódkowata – podobnie jak przy oklepywaniu dziecka w trakcie infekcji dolnych dróg oddechowych. A do uciśnięć nadbrzusza – dłoń zwinięta w pięść i wykonująca ruchy nieco do góry.
U nieprzytomnego dziecka zastosujemy resuscytację. O tym jak ją wykonać przeczytasz w kolejnym wpisie tego cyklu.
Zobacz inne posty z cyklu pierwsza pomoc i bądź przygotowana na podbramkowe sytuacje.
Kurczę, zawsze mam obawę żeby Kuba niczego nie połknął. Wystarczy chwila. Zazwyczaj gdy je, to nie ppzwalam mu biegać, skakać i się wygłupiać, bo sama mam złe wspomnienia z dzieciństwa kiedy to stanął mi w gardle Mentos. Zapamiętam do końca życia to wydarzenie
A propos mentora. Koleżanka ostatnio pytała mnie czy już dawałam ten wynalazek dzieciom, bo ona nie, a w przedszkolu do którego chodzi jej syn, a za niedługo ma do niego rownież pójść Ania 3,5roku), jakiś chłopiec rozdawał… Rownież grupa 4 -latków. Mentos tak w sam rAz, zeby tchawicę zatkać… Masakra. A tak jak mówisz wystarczy chwila.
Póki co moje dziecię krztusiło się jedynie jedzeniem. Dwa razy się zdarzyło- jak jadła jabłko. Na szczęście wiedzieliśmy co robić- oglądaliśmy filmiki z instruktarzem. Uważam, że każdy rodzic powinien mieć zagwarantowane szkolenie z pierwszej pomocy. Bardzo mi się ten cykl podoba
Ojjj tak. Taki kurs powinien być obowiązkowy i darmowy! Ilu rodziców było by spokojniejszych!
Miałam to szczęście, że jeszcze w liceum uczyłam się resuscytacji na dziecięcym manekinie. Kilka szkoleń z pierwszej pomocy też pomogło kiedy Oli się zakrztusił czy zadławił.
Bardzo cenna jest taka wiedza.
takich szkoleń często nie docenia się na etapie szkolnym, ale zawsze coś w głowie zostaje 🙂
Dziękuję za ten wpis! Rozszerzamy właśnie dietę Bubinka- wprowadzamy też pokarmy niepapkowate. I z każdym kęsem takiego jedzenia drżę, żeby Młody się nie zakrztusił…
Mama to musi mieć nerwy… Ojj tak. Nasza młodsza córa ma już rok, a nadal są momenty, ze sie stresuje ze czymś sie zakrztusi.
Witam!
Moja 16miesięczna córeczka chyba połknęła cekin.Czy powinnam jechać do lekarza,czy na razie obserwować przez kilka dni kupkę?Czy taki cekin może zrobić krzywdę,np.pokaleczyć przewód pokarmowy?Najgorsze jest to,że nie mam pewności…Proszę o pomoc i pozdrawiam!
taki mały cekin? jak grosik? powinno być ok. A krztusiła się?
Trochę nawet mniejszy niż grosik i nie krztusiła sie.zobaczyła kilka cekinków i ja widziałam tylko jak chyba złapała i włożyła złączone paluszki do buzi…natychmiast próbowałam jej wyciągnąć z buzi i ona strasznie sie rozpłakała,kilka razy przestawała i znowu zaczynała płakać(albo ją podrażniło przy przełykaniu,albo ja podrażniłam jej dziąsła,bo wychodzą jeszcze ząbki).nad ranem trochę się przebudzala i jak wstała to marudziła (moze to tylko ząbki,bo źle znosi),ale potem przez dzień było ok.
W takim razie obserwować. Być może kupka będzie z cekinkiem. Mało prawdopodobne zeby cekin dostał się do układu oddechowego skoro się nie krztusiła. W układzie pokarmowym nie powinien narobić szkód.
Witam, proszę sprecyzować od jakiego wieku jest bezpieczne wykonywanie manewru Heimlicha u dzieci? Na kursie RKO już kilka lat temu ratownik mówił,,u małych dzieci (nie pamiętam dokladnie do jakiego wieku) może to skutkować uszkodzeniem wątroby bo żebra jeszcze jej nie osłaniają. Będę wdzięczna za odpowiedź
najczęściej 1 rok życia jest tą granicą